Niekiedy tęsknię za czasami, kiedy
byłam dzieckiem. Nie jestem oryginalna. Dzieciństwo to fajna pora
życia. Moje kojarzy mi się z gramofonem bambino i bajkami nagranymi
na płytach. Jaś i Małgosia. Tadek Niejadek. Gąska Balbinka. Pan
Maluśkiewicz... To były niezapomniane przeżycia...
Zdarzało mi się jeździć do babci, u
której na próżno było szukać ówczesnej nowoczesnej elektroniki.
Choć to zapewne wyda się wielu osobom dziwaczne, nie było u niej
nawet telewizora. Jak dziecko mogło zasnąć bez Piaskowego Dziadka,
czy Misia z okienka? Problem koszmarnie trudny do rozwiązania.