Znawcy tematu twierdzą, że w Polsce kampania reklamowa ze Świętami Bożego Narodzenia w tle zaczyna zraz się zaraz po 11 listopada. W Ameryce podobno dużo prędzej, nierzadko we wrześniu. Mogę więc śmiało powiedzieć, że dzięki Miśkowi i polskim blogerom wpisałam się trend amerykański.
Kilka recenzji książki Misiek i świąteczne obżarstwo ukazało się już pod koniec września o czym pisałam w tym poście. Z kolei kilka dni temu, na początku października także Melania zrecenzowała na swoim blogu tę świąteczna minipowieść.
Wiem, że dwie blogerki planują zorganizowanie około 6 grudnia b.r. konkursów w których będzie można wygrać tę książkę. Poniżej adresy do blogów:
Book &Cooking link
A ponieważ święta to czas prezentów także i ja mam dla Was malutki prezent. Zainspirowała mnie Awiola która na swoim blogu, w recenzji Miska napisała tak:
Uśmiech na twarzy wywoła również rozmowa Elwiry i Miśka dotycząca milczenia karpi.
Jest to wiec dobra okazja, żeby ten fragment zacytować:
Zjadł
kilka czekoladek i wyjął
z futerału
przy pasku komórkę.
Sprawdził ile jeszcze mu zostało
do wygadania i
zadzwonił do
Elwiry.
–No cześć – powiedział. – Jak u ciebie, bo u mnie jak zwykle katastrofa.
–No cześć – powiedział. – Jak u ciebie, bo u mnie jak zwykle katastrofa.
–U
mnie tato przeszedł samego
siebie – usłyszał w
słuchawce.
–Masz
szlaban? Jakieś embargo?
– zapytał.
–Gorzej
– westchnęła. –
Nie wychodzę z
pokoju, nie
korzystam z łazienki.
–No
nie, rodzice chociaż w
święta okazaliby
ludzką twarz
– oznajmił. –
Ale przecież to
do nich nie pasuje...
–Tato
pokazał aż za
ludzką –
stwierdziła. –
Postanowił, że
zrobimy w tym roku tradycyjne
święta.
–I
tym się martwisz?
– zdziwił się Misiek.
–Bo
jest czym – westchnęła. –
Zaczęło się od
tego, że
kupił naturalną choinkę.
–Naturalne
są najfajniejsze
– wtrącił się chłopiec.
–Tak,
ale dlaczego mój tato zawsze wybierze najbrzydszą! –
rzuciła
bardzo emocjonalnie. – Z jednej strony
jest cała łysa, a
po drugiej dolne gałęzie są krótsze
niż górne.
To jakiś koszmar!
–Powiesicie
włosy anielskie
i nie będzie widać – pocieszył
ją Misiek.
–Choinka
to mały pryszcz
– kontynuowała. –
Tato przyniósł
dzisiaj do domu dwa żywe
karpie! Pływają teraz
w wannie.
–E...
tam, karpie nie gryzą –
zbagatelizował chłopiec.
–Ale
tato chce je zamordować! –
wyjaśniła. –
Pół dnia
chodził wokół łazienki z
tłuczkiem. W
końcu poszedł
do sąsiada.
Ale sąsiad
też nie mógł.
Wypili już
pół butelki koniaku i dalej nie
mogą. Teraz
wszyscy czekamy,
aż wróci
z pracy sąsiadka, która
podobno robi
to jak zawodowiec. Wpuszczą do
domu morderczynię!
Te święta
to koszmar.
–Przesadzasz
– Misiek wzruszył ramionami.
–Od
pięciu godzin
nie mogę iść do
łazienki i
według ciebie
to przesada! – Elwira zdenerwowała
się.
–Przemkniesz
się, karpie
cię nawet
nie zauważą – poradził
jej z uśmiechem
na twarzy.
–Ale
ja je zauważę i
wtedy... – urwała w
pół zdania.
–Wtedy
co? – zapytał.
–Wtedy
się do
nich przywiążę i
będę jeszcze
bardziej nieszczęśliwa,
kiedy siądę
do wigilii – stwierdziła.
–Przecież
nie musisz ich jeść
– stwierdził
– Ja na przykład
wymigałem się od skonsumowania
polędwiczek w
sosie pomarańczowo–cebulowym.
–Kto
wymyśla takie
potrawy? – zapytała
–Ciotka
– westchnął Misiek.
– A ty najlepiej zrobisz jak
wykradniesz te karpie i wypuścisz
je do rzeki. Póki
tato zajęty jest
z sąsiadem koniakiem.
–Ja
się do
tego nie nadaję –
stwierdziła płaczliwie. – Ja
mam dosyć tajnych
misji po fałszerzach czekolady. Ja
chcę się położyć do
łóżka i
nie słyszeć krzyku tych
karpi...
–Ryby
nie mają głosu –
rzucił chłopiec.
–Ale
ich milczenie jest jeszcze gorsze... – Elwira nagle
zamilkła i
zapytała po
chwili. – Czy przypadkiem nie
było takiego
filmu „Milczenie karpi”?
–Nie
słyszałem –
stwierdził Misiek.
–Może
kiedyś taki film nakręcę...
– znów się
zamyśliła na
moment. – To będzie prawdziwy
horror. Ale muszę
już kończyć, bo sąsiadka
może wrócić z pracy w
każdej chwili...
Przerwała
połączenie. Misiek wstał
i ostrożnie wyjrzał
na korytarz, po czym dyskretnie
odwiedził wszystkie
łazienki. W
żadnej z
nich nie było karpi. Odetchnął
z ulgą.
Wrócił do pokoju i zaczął
czytać książkę
o wielkich katastrofach.
Rozmowa o karpiach ( Misiek i świąteczne obżarstwo, fragment)
Tak, ten fragment był świetny. Do tej pory mnie śmieszy.
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuń